Nie tylko ja wychodziłem z Nowohuckiego Centrum Kultury, z musicalu "Przygody Dorotki w Krainie Oz", w radosnym nastroju. Zrodził go ów spektakl, będący efektem ośmiu miesięcy pracy, prowadzonej z uczniami krakowskiej filii Autorskiej Szkoły Musicalowej Macieja Pawłowskiego - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
Oto podczas cosobotnich, 6-godzinnych zajęć z przeszło 30-osobową grupą od lat 8 do 22 przygotowywany jest wokalnie, choreograficznie i aktorsko musical. Tym razem, bo filia pierwszy spektakl pokazała rok temu, była to urocza amerykańska klasyka z piękną muzyką i przesłaniem tak dla młodych, jak i dorosłych. I też i ci, i ci świetnie bawili się przygodami Dorotki, która za sprawą trąby powietrznej przenosi się do magicznego Baśniogrodu. Świetna, bezpretensjonalna inscenizacja Macieja Pawłowskiego pozwalała wykazać się wszystkim wykonawcom - grającym główne postaci i pozostałym, którzy mogli wykazać się w zbiorowym śpiewie, jak i tańcu, do choreografii Igi Marszałek. Przygotowała układy pełne urody, a w tym spektaklu sceny zbiorowe zastępują scenografię; tu gra się kostiumem, plastyką ciał, światłem. Wręcz się chwilami wierzyć nie chciało, że występują tak młodzi wykonawcy. Sporymi umiejętnościami wokalnymi imponowała Ju