JERZEGO GRUZY przedstawiać nie trzeba. Ostatnio, w związku z krakowską inscenizacją w Operetce musicalu "Hello Dolly!" szef Teatru Muzycznego w Gdyni gościł w Krakowie. - Miał pan reżyserować krakowskie "Hello, Dolly!", a Pana nazwiska nie ma na plakacie? - Mieliśmy takie wspólne plany z panią dyrektor Ewą Michnik, ale niestety, trudności terminowe, techniczne i finansowe na razie taką współpracę uniemożliwiły. Przyjąłem jedynie zaproszenie, aby podczas krakowskiej realizacji "Hello, Dolly", w reżyserii Bogdana Jędrzejaka, pełnić rolę konsultanta. Muszę powiedzieć, że z wielką przyjemnością "zderzyłem się" z zespołem przygotowującym ten spektakl. - W krakowskiej "Hello, Dolly!" ma wystąpić podobno Violetta Villas? To Pana pomysł? - Uważam, że realizacja klasyki musicalowej wymaga właśnie pomysłu obsadowego, oryginalnego i uderzającego. Dziś publiczność lubi sensacje. Udział Violetty Villas byłby taką sensacją. Byłaby znakomitą
Tytuł oryginalny
Musicale i "Sześćdziesięciolatek"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 127