Brecht ma szczęście do Teatru Współczesnego. Teatr Współczesny ma szczęście do Brechta. Przed dwudziestu laty odbyła się na tej scenie pamiętna polska prapremiera "Kariery Artura Ui" w inscenizacji Erwina Axera, z Tadeuszem Łomnickim w roli tytułowej. Był to bezsporny sukces autora i teatru. Obecnie nowe pokolenie twórców tego teatru prezentuje z wielkim powodzeniem spektakl "Mahagonny", oparty na dwóch wersjach (małej i dużej) opery Brechta i Weilla "Wzrost i upadek miasta Mahagonny". Jest to Brecht zupełnie inny niż ten, którego znamy z "Matki", "Świętej Joanny szlachtuzów", czy ze sztuk pouczających, odmienny od Brechta z "Matki Courage", "Życia Galileusza", czy z "Dobrego człowieka z Seczuanu" i "Kaukaskiego koła kredowego". Niewiele tu polityki (aczkolwiek i ten utwór nie jest od niej wolny), nie ma moralistyki ani poetyckich metafor. "Mahagonny" pochodzi z pierwszego okresu twórczości Brechta. Stąd najwięcej ma punktów stycznych z jego wierszam
Tytuł oryginalny
Musical z Brechta
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 30