EN

2.12.1994 Wersja do druku

Musical to wyzwanie - rozmowa z reżyserem Marcelem Kochańczykiem

- Jesteś związany od 10 lat z chorzowskim Teatrem Rozryw­ki. Na otwarcie teatru zrealizo­wałeś "Huśtawkę", potem były m. in. takie spektakle jak: "Betle­jem Polskie", "Opera za trzy gro­sze", "Cabaret", "Lola Blau", "Skrzypek na dachu", teraz przy­gotowujesz "Evitę" - wszystkie te tytuły to sztuki muzyczne i musi­cale... - Tak się złożyło, że na Śląsku znany jestem jako "specjalista" od teatru muzycznego, a przecież nigdzie indziej (poza jednym wyjątkiem - dziecięcą operą "Amal i nocni goście" w Teatrze Wielkim), nie robiłem musicali. Lubię i cenię ten gatunek, bo wymaga od reżysera znacznej biegłości za­wodowej. To pociąga. Musical przez to, że jest oparty na muzy­ce, ma specyficzną konstrukcję. Wymaga operowania skrótem, tu granie jest jak znak na plakacie. Aktor nie ma czasu na to, aby po­wiedzieć najpierw, że jest biedny, potem że jest głodny, w końcu że chce dostać pięć złotych. W musi­calu trzeba wyrazić to wszystko jednocze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Musical to wyzwanie - rozmowa z reżyserem Marcelem Kochańczykiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Śląska Nr 280

Autor:

rozmawiała Anna Ładuniuk

Data:

02.12.1994

Realizacje repertuarowe