HENRYK Czyż określił swą "Białowłosą" jako musical. Ten utwór ma jednak pod względem ideowym większe ambicje, a znów jako widowisko nie dorównuje musicalom. "Białowłosej" brak libretta we właściwym tego słowa znaczeniu. Jest zaledwie pomysł i to interesujący: wyprawa uczonych odnajduje dawno zaginionego kolegę "gdzieś w Kosmosie", w szczęśliwej krainie. Zamieszkują ją ludzie porozumiewający się bez słów, a jedynie dźwiękami muzycznymi. Jedną z mieszkanek tej krainy - Białowłosą - kosmonauci zabierają ze sobą na Ziemię. Tu czeka ja zetknięcie z brutalną cywilizacją naszej planety. (Czy aż tak brutalną, jak w nowym utworze Czyża?). Ten zarys libretta nie ma jeszcze literackiego kształtu, kwalifikującego utwór do życia scenicznego. Nie tylko dlatego, że stanowi zbiór luźnych scen, ale przede wszystkim dlatego, że tekst literacki jest obciążony banalnymi sformułowaniami, frazesami, pseudofilozoficznymu treściami, tracącymi po prostu
Tytuł oryginalny
Musical Czyża
Źródło:
Materiał nadesłany