Nie tylko scena polityczna jest w Polsce radykalnie podzielona, nie tylko powstają u nas dwa porządki prawne wskutek ignorowania przez władzę Trybunału Konstytucyjnego - polaryzuje się także polska kultura. Obok siebie działają już dwa całkowicie odrębne obiegi kulturowe, z których każdy ma swoich twórców, publiczność, recenzentów i hierarchię wartości - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
W pierwszym obiegu wydarzeniem jest premiera filmu "Historia Roja" Jerzego Zalewskiego, w którym "żołnierze wyklęci" urządzają komuchom teksańską masakrę piłą łańcuchową, oraz nadchodząca premiera "Smoleńska" Antoniego Krauzego. W drugim obiegu dyskutuje się wciąż o "Idzie", nagrodzonym Oscarem filmie Pawła Pawlikowskiego o zakonnicy odkrywającej żydowską przeszłość, i czeka się na "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego. Pierwszy obieg żyje obchodami Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych i 1050. rocznicy chrztu Polski. Z przejęciem ogląda w TVP koncert "Niezłomnym - honor", zachwyca się prawykonaniem "Oratorium 966.pl" Jacka Sykulskiego i nuci utwór "Tyś jest mój syn" Roberta Jansona i Iwony Waksmundzkiej napisany pod patronatem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Obieg drugi chodzi na koncerty Marii Peszek i śpiewa wraz z wokalistką: "Pan nie jest moim pasterzem i niczego mi nie brak" oraz "Można szczuć słowem,/ Można