Rozbiórka muru berlińskiego trwa. Nie chodzi dosłownie o prace rozbiórkowe, ale rozpędzony mechanizm polityczny. Ogłoszony w Bundestagu plan Kohla, przewidujący zjednoczenie Niemiec w trzech fazach, gwałtowne tempo przemian w Czechosłowacji to kolejne dowody tego procesu. Nic tedy dziwnego, że metaforą z piosenki "Mury" posłużył się w swoim przemówieniu w Kongresie USA Lech Wałęsa i został dobrze zrozumiany. Tymczasem piosenka "Mury" trafiła na stołeczną scenę Teatru Dramatycznego, który wystawił "Zatrutą studnię", opartą na piosenkach Jacka Kaczmarskiego. Rozbiórka rozbiórką, podniecenie komentatorów politycznych widoczne, ale na widowni niedawno konspiracyjnie wykonywane songi Kaczmarskiego nie budzą już entuzjazmu,. Brawa niemrawe, raczej rozczarowanie niżeli kombatancka satysfakcja. Inaczej na spektaklach "Olśnienia" Janusza Wiśniewskiego. Krytycy marudzą, że Wiśniewski pokazuje kolejną wydmuszkę, ładne cacuszko choink
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 49