"Słońce w Dolinie Muminków" w reż. Krzysztofa Niesiołowskiego w Teatrze Kubuś w Kielcach. Recenzja Ryszarda Kozieja z Radia Kielce.
"Muminki" znam z lektury i to pierwszych polskich wydań z początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Będąc kilkuletnim uczniem z niecierpliwością czekałem na pojawienie się w księgarni obok domu kolejnego niewielkiego tomiku w twardej okładce. Ówczesną lekturę "Muminków" można z powodzeniem porównać do dzisiejszej potteromanii, to znaczy dzieci same czytały książki i żywo na ich temat dyskutowały, nikt ich do tego nie zmuszał. Jednakże tamtej lektury sprzed ponad trzydziestu lat nie wspomagały, w cudzysłowie, potężne produkcje filmowe i dziecięca wyobraźnia kierowana wyłącznie czarnobiałymi rysunkami autorki, rysunkami prowadzonymi cienką kreską, bez cieni, za to z olbrzymią ilością szczegółów, mogła tworzyć swoje własne światy i tak też się działo. Taki też jest podstawowy powód wielkiej trudności z przenoszeniem tych powieści i opowiadań na scenę albo do filmu. Kielecka inscenizacja opiera się na adaptacji pierwszego tomu