Pod ostrym tytułem - zaczerpniętym z piosenki Nany - "Sexualne zło" na "Scenie w malarni" Teatru Śląskiego; Józef Opalski przywołał mniej w Polsce znane songi Kurta Weilla. Te z tekstami Brechta ta bodaj na najczęściej pojawiają się w repertuarze wrocławskich festiwali piosenki aktorskiej, ale zdaje się, że to Katowice dają lekcję, jak należy je śpiewać. Wieczór wypełnia 21 tekstów m.in. Bertolta Brechta, Maxwella Andersona, Rogera Fernaya, Liona Feuchtwangera, głównie przetłumaczonych przez Barbarę Swinarską, ale także przez m.in. Władysława Broniewskiego i raz ("Youkali") - Józefa Opalskiego. Wchodzi się weń jak do kabaretu, w którym czarny boy (Tomasz Prokop) poda ci nawet ogień. Siadając zaś przy stoliku, przejmują cię dreszcze, niczym ów niepokój przy taksującym spojrzeniu burdelmamy w najtańszej spelunie. Kabaretowa jednak ironia splata się tu z maską naiwności, kicz z brutalnością szczegółu. To z zewnątrz. Spod tej skorupy ar
Tytuł oryginalny
Msza za życie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 91