Tak naprawdę, to wszyscy jesteśmy "z Mrożka". Nawet, jeśli o tym nie wiemy. Wymyślone przez autora "Tanga" zwroty weszły przecież do języka potocznego, a jego sposób komentowania rzeczywistości, uznaliśmy za własny. Pisarz odbiera dziś doktorat honoris causa Uniwersytetu Śląskiego. Jego książki tak bardzo splotły się z życiem - pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Wszyscy jesteśmy z Mrożka. A poniekąd zawłaszczy-liśmy nawet nazwisko wybitnego pisarza. Przywoływane jest przez Polaków zawsze wtedy, gdy otaczająca codzienność przekracza granice rozsądku. Określenie "jak z Mrożka", znaczy tyle, co "absurd sięgnął zenitu". O ile absurd w ogóle ma jakiś zenit, rzecz jasna. Absurd dwuznaczny Ale twórczość Mrożka nie jest prostą rejestracją idiotyzmów życia społecznego, politycznego czy obyczajowego. Absurd Mrożka jest przewrotny, podszyty goryczą i niepokojem. Anna Polony, reżyserka i aktorka, która grała mi.in. w sztuce Mrożka "Wdowy", mówi: - Pierwszorzędny humor sytuacyjny, genialne dialogi i niecodzienne skojarzenia, najpierw zaskakują, a potem zwyczajnie śmieszą. Rzecz w tym, że to jest humor inteligentny, posiadający drugie dno. I tego dna odbiorca musi się doszukać, bo inaczej połowę zabawy ma z głowy. Na sztukach Mrożka, choć nie na wszystkich, można śmiać się na cały głos. Ale nie