Bardzo ciekawe rzeczy dzieją się ostatnio w dramaturgii Sławomira Mrożka. Kto się przyzwyczaił uważać tego, pisarza za twórcę li tylko zabawnych komedii, musi przyjąć do wiadomości pojawienie się Mrożka - serio. Postawa ironisty przestała autorowi "Śmierci porucznika" wystarczać. Tony serio pojawiły się już w "Tangu", w "Szczęśliwym wydarzeniu" i w "Rzeźni". Dopiero jednak w "Emigrantach" zdominowały one charakter całej sztuki. Sztuki, dodajmy od razu, najwybitniejszej chyba w dorobku pisarza. Tytuł sygnalizuje centralny problem sztuki. Dwaj mężczyźni, oznaczeni przez autora symbolicznie XX i AA, spędzają noc sylwestrowa w wynajętej norze pod schodami, w obcym, nienazwanym zresztą kraju. Są emigrantami, ludźmi bez ojczyzny. Jeden z nich jest "wołem roboczym", harującym bez wytchnienia, ciułającym pieniądze na wymarzony domek, drugi - intelektualista, wyemigrował z przyczyn politycznych. Zetknął ich emigrancki los choć jak się tej nocy oka
Tytuł oryginalny
Mrożek na serio
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 22