EN

26.07.1994 Wersja do druku

Mrożek, Lubaszenko, Pazura, czyli... Emigranci jak prawdziwi

KAŻDA epoka ma swoich emigran­tów. Jeszcze raz o tym dość oczywi­stym fakcie przypomniał spektakl "Emigranci" Sła­womira Mrożka, z którym do Sopotu przyjechali Olaf Lubaszenko i Cezary Pazu­ra. Widowisko to w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie reżyserował Jan Błeszczyński, twórca znaczący i doświadczony. To on właśnie w programie napisał: "Polak na obczyź­nie ciągle uważa się i pewnie lubi być uważany za emi­granta. (...) Dlaczego? Po pierwsze czuje się zawsze i wszędzie lepszy i mądrzej­szy od tubylców, po drugie - w głęboką depresję wpędza go świadomość niedocenia­nia jego zalet osobistych i narodowych. Słowem słoń a sprawa polska, czy­li stale rosnący garb naszej polskiej ksenofobii." Mrożek napisał "Emigrantów" równo dwadzieścia lat temu. Ta sztuka szła przez polskie sceny - nawet w tzw. czasach zniewo­lenia - jak burza. Miewała naj­lepsze obsady i stała się bez mała Mrożkowskim kanonem ironii. Wymieniana jest o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mrożek, Lubaszenko, Pazura, czyli... Emigranci jak prawdziwi

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 172

Autor:

Alina Kietrys

Data:

26.07.1994

Realizacje repertuarowe