Kiedyś Konrad Swinarski nie tylko przebudował wnętrze sali Starego Teatru dla potrzeb własnej inscenizacji "Dziadów", ale tę inscenizację rozbudował jeszcze na skalę całego budynku teatralnego. W ten sposób widz już od chwili wejścia do pomieszczeń szatni był wciągany zarówno w nastrój spektaklu, jak też i we współuczestnictwo w obrzędzie - teatrze. Andrzej {#os#2589}Wajda{/#} posłużył się podobnym chwytem w inscenizacji "Emigrantów" w Teatrze Kameralnym. Oczywiście, pomysł tego chwytu ma skromniejsze wymiary. Sztuka Mrożka nie operuje tak wielką liczbą aktorów i statystów, jak Mickiewiczowskie "Dziady". Ba, jej akcja toczy się wyłącznie w rozmowach dwóch osób: AA i XX. Jest zatem (oprócz monodramów) konstrukcją dramaturgiczną, sprowadzoną do najmniejszych form. Warto jeszcze dodać, że w przeciwieństwie do większości utworów teatralnych Mrożka, rozgrywanych w duecie czy tercecie - "Emigranci" są dramatem najdłu�
Tytuł oryginalny
Mrożek i Wajda
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Południowa Nr 133