Pierwszym odruchem było - cofnięcie się. To chyba nie tutaj... Przedstawienie idzie widocznie na dużej scenie, a Teatr Kameralny wypożyczono na "mocne uderzenie". Ale natychmiast przyszła refleksja: widocznie już u wejścia rozpoczyna się - teatralny spektakl. Atmosfera ulicy, Zachodu. Jaskrawe migające światła, głośna muzyka, wielkie kolorowe malunki. Na sali - ciąg dalszy. Przez pseudo-kinowy ekran przebiegają reklamy: wytworne koniaki, papierosy, piękne wozy, biżuteria. Za chwilę reklamy zastąpią napisy: Jerzy {#os#1007}Bińczycki{/#} i Jerzy {#os#1098}Stuhr{/#} prezentują sztukę w oprawie scenograficznej Krystyny {#os#1120}Zachwatowicz{/#} i reżyserii Andrzeja {#os#2589}Wajdy{/#} - "Emigranci" Sławomira Mrożka. "Emigranci". Rozchyla się kurtyna, w pluszowych ramach ekranu pozostaje delikatna, tiulowa zasłona, przysłania scenę niby mgła, niby łzy... W tych pluszowych ramach, za tą przezroczystą bielą przyjdzie oglądać cały spektak
Tytuł oryginalny
Mrożek i Wajda
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski Nr 114