Nie wiem, jak wygląda sprawa krasnoludków w świetle faktów, ale gadające, śpiewające i nawet rapujące mrówki widziałem wczoraj na własne oczy w Teatrze Muzycznym Operetce Wrocławskiej. Mało tego! Całkowicie zmieniłem zdanie na temat panoszących się w naszych domach przed laty mrówek faraonek. Myślę, że byłbym w stanie bardzo zaprzyjaźnić się z kilkoma reprezentantkami tej rodziny. Wśród mrówek i innych żyjątek najważniejsza była wczoraj mrówka Bogo Jogo. W końcu to pierwsza mrówka, która wylądowała na Księżycu i nie tylko dogadała się z Twardowskim, ale też przepędziła mu wirusy z komputera. W kontraście do bohaterów telewizyjnych kreskówek Bogo Jogo nie ma w sobie ani krzty agresji. Ba, jest tak dobrze wychowana, że wszyscy oblejecie się wstydem. Nie wierzycie? Wybierzcie się do teatru muzycznego. Niech dzieci bardziej dorosłe wezmą ze sobą mniejsze dzieciaki. Sami się przekonacie.
Tytuł oryginalny
Mrówka Bogo Jogo
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wrocławska nr 128