"Cavalleria rusticana" (Rycerskość wieśniacza)" w reż. Leszka Mądzika i "Pagliacci (Pajace)" w reż. Krzysztofa Ciecheńskiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Ruchu Muzycznym.
Twórcy poznańskiej premiery podążyli w odwrotnym kierunku niż zdecydowana większość realizatorów podejmujących się wystawienia "Rycerskości wieśniaczej" i "Pajaców" [na zdjęciu]. Marsz pod prąd bywa wyrazem odwagi, ale nie zawsze przynosi pożądane rezultaty. Złączone w scenicznym życiu niemal od narodzin najpopularniejsze dzieła Pietra Mascagniego i Ruggiera Leoncavalla wydają się obiektem atrakcyjnym, ale i niewdzięcznym dla dzisiejszego teatru. Opowiadają o sprawach odwiecznych: o zdradzie, miłości, namiętności i pożądaniu z wyraźnym erotycznym kontekstem. Łatwo więc dają się umieścić w realiach współczesnych, z drugiej wszakże strony ich mocne osadzenie w konkretach życia oraz wyraziście nakreślone portrety bohaterów nie pobudzają inwencji realizatorów. No, może poza ciekawie wykorzystanym przez Leoncavalla w Pajacach motywu teatru w teatrze, kiedy to życie łączy się ze sztuką, a krotochwilna commedia dell'arte z krwawą tragedi�