Aktorka jak Lucyfer na scenie, Jim Morrison, jakim wszyscy byli zaskoczeni, i mroczny klimat czasów The Doors. Opolanie wystawili świetną recenzję premierze lalek - spektaklowi "Morrison/ Śmiercisyn" - pisze Izabela Żbikowska w Gazecie Wyborczej - Opole.
Po zakończeniu spektaklu opolanie jeszcze długo oklaskiwali zespół. - Dla mnie, czyli dla przeciętnego odbiorcy muzyki Jima Morrisona, to przedstawienie było doskonałe. Nieco mroczne i przełamujące tabu. Z pewnością nie jest to spektakl łatwy i przyjemny, o którym zapomina się tuż po wyjściu. Przeciwnie, dla mnie było to mocne, miejscami ekstremalne emocjonalnie doświadczenie - mówiła Beata Śmieja. - Z pewnością będziemy musieli jeszcze o tym przedstawieniu porozmawiać, przetrawić je. Na pewno jednak będziemy je polecać, bo z pewnością warto je zobaczyć - dodał Marek Śmieja, jej towarzysz na sobotniej premierze. Wśród publiczności był również znany opolski malarz Bolesław Polnar. Po wyjściu z sali podkreślał, że podobała mu się zwłaszcza rola zagrana przez młodą aktorkę Beatę Kucharską. - Ona była jak Lucyfer na tej scenie - mówił. - Odświeżyłem sobie ostatnio film "The Doors" i muszę przyznać, że szedłem na spektakl