Sajjadina zwróciła mi uwagę na rozmowę red. Chlasty ze Strzępką i Demirskim. Jej fragmentu wysłuchałem live, ale nie do końca, zmuszony do opuszczenia mieszkania, żeby rozmówić się w kwestii organizacji wydarzenia kulturalnego, które zapewne dla gości POPOŁUDNIA jest zbyt płoche i niskie. Słucham owej rozmowy po raz trzeci i zastanawiam się, dlaczego teatralianie (tacy kosmici) strzelają sobie w stopę? - pisze Dzikowy na blogu Ulewamiesie w Radiu TOkFM
1. Jestem gorącym zwolennikiem finansowania przedsięwzięć kulturalnych, także tych eksperymentalnych. Uważam, że artyści mają jakąś działkę do zagospodarowania, która nie jest lukratywna krótkoterminowo, ale w dłuższej perspektywie po prostu się opłaca. Oczywiście pod pewnymi warunkami. Nie jestem do końca przekonany, że Strzępka i Demirski wszystkie te warunki spełniają. 2. Nie bywam w teatrach. Wiem, jestem cham i prostak, bo nie oglądam też jazdy figurowej, nie czytam poezji, nie słucham jazzu progresywnego. Po prostu po ostatnim spektaklu w teatrze "Studio" stwierdziłem, że taniej i wygodniej wyśpię się w domu (cyt. za: "Stalowe magnolie" ). Dlatego prawdopodobnie nie mam zielonego pojęcia o kosztach i wysiłku, jakie pochłania rozwój nowych idei w teatrze, nowych metod itd. 3. Mam przyjemność działać na rzecz promowania kultury. Robię to za darmo, a dopiero od niedawna korzystam z dofinansowania publicznego. Dziś miałem rozmowę na