Chcemy wierzyć, że zło bierze się z ciemnoty. Dlatego boli, jeśli zaczynają nas mordować ci, którzy mieli nas kształtować - z MAŁGORZATĄ SIKORSKĄ-MISZCZUK, autorką sztuk "Śmierć człowieka wiewiórki" i "Szajba", rozmawia Joanna Derkaczew
Właśnie napisała Pani kolejną sztukę o terrorystach. Tak, ale o terrorystach z Kujaw, którzy napadają na Polskę, by wywalczyć Wielkie Kujawy. To taka fantazja, a nie dokument czy mały realizm. Ale wcześniej było realistycznie: wystawiona właśnie przez Marcina Libera z Teatru Usta Usta/2xU 'Śmierć Człowieka Wiewiórki' to historia Ulrike Meinhof, Martina Baadera i Gudrun Ensslin, członków RAF-u. Jedyne abstrakcyjne elementy to Człowiek Wiewiórka, czyli zakochana w Urlike ofiara zamachów, oraz postać ścigającego ich policjanta. Są reżyserzy, którzy całe życie robią jeden film. Ja przez całe życie zajmuję się tak naprawdę tym samym: skąd bierze się zło? Jak się przed nim uchronić? Czy można je ostatecznie wyeliminować przez kulturę, sztukę, edukację? Nie wiem, skąd wzięła się u mnie ta obsesja, ale w wieku ośmiu lat wypożyczałam w szkolnej bibliotece książki o Oświęcimiu. W biografii Marcela Reicha-Ranickiego, niemie