Podstawowy komunikat z dziesiątek tysięcy gardeł - to sprzeciw wobec lekceważenia społecznych potrzeb i aspiracji przez władzę, sprzeciw wobec arogancji i besserwisserstwa polityków - pisze Witold Mrozek w felietonie dla e-teatru.
Stefan Niesiołowski oburza się, że mu gówniarze symbol "Polski Walczącej" do obrony YouTube'a - albo i RedTube'a - wykorzystali. A to przecież styropianowe pokolenie posła Niesiołowskiego wraz z młodszymi kolegami - postsolidarnościowa prawica spod znaku POPiS - od ładnych paru lat konsekwentnie przesuwa narodowowyzwoleńczą symbolikę w przestrzeń popkultury. Każde "P" z kotwicą na takiej demonstracji to poniekąd sukces ich polityki historycznej; dowodzi, że symbole sprzed siedmiu dekad są dziś sexy, funkcjonują w wyobraźni manifestantów jako atrakcyjny symbol oporu. Oporu przeciw czemu? Odcięcie setek gmin od transportu zbiorowego, liberalizacja kodeksu pracy za rządów Buzka, rozkład publicznej opieki zdrowotnej czy próby majstrowania przy i tak wyjątkowo restrykcyjnej ustawie antyaborcyjnej - nie wywołały takich manifestacji. A dziś - mamy do czynienia z jednymi z najpoważniejszych demonstracji w ostatnich latach, być może najbardziej masowymi w