"Niżyński" w reż. Michała Siegoczyńskiego. Pisze Magdalena Ogieniewska w serwisie Teatr dla Was.
Wacław Niżyński był jednym z najwybitniejszych tancerzy XX wieku, zaskakującym pomysłowością choreografem, a także po prostu skandalistą tamtego czasu. Lecz kim był naprawdę? Bogiem tańca? Zagubionym i samotnym człowiekiem? Czy może po prostu schizofrenikiem, który miał piękny, lecz nierzeczywisty sen? Marek Kossakowski w spektaklu Michała Siegoczyńskiego pt. "Niżyński" przedstawia tę niezwykłą osobowość w sposób absolutnie widowiskowy. Chociaż prawdopodobnie nie istnieją żadne nagrania ukazujące Niżyńskiego na scenie, jego sława i kunszt są wiecznie żywe. Prace takie jak "Popołudnie Fauna" czy chyba najbardziej znane "Święto wiosny" były niejednokrotnie wystawiane, interpretowane na nowo i wciąż nie przestają inspirować twórców. Choreografie Niżyńskiego były swego rodzaju rewolucją początków XX wieku, które zdecydowanie zmieniły patrzenie na taniec i jego wypracowaną, piękną formę. Ruch proponowany przez Niżyńskiego nie b