"Quietly" - mocny debiut w Abbey Theatre północnoirlandzkiego dramaturga Owena McCafferty - to tytuł bardzo niejednoznaczny: może być opisem ciszy pomiędzy dwoma mężczyznami wynikłej z nagłego krzyku, który nie może być już dłużej wstrzymywany - o spektaklu Abbey Theatre w Dublinie, z udziałem polskiego aktora Roberta Zawadzkiego, pisze Dan Sheehan w The Public Reviews.
"Quietly" - mocny debiut w Abbey Theatre północnoirlandzkiego dramaturga Owena McCafferty - to tytuł bardzo niejednoznaczny: może być opisem ciszy pomiędzy dwoma mężczyznami wynikłej z nagłego krzyku, który nie może być już dłużej wstrzymywany. Takiego, który wynika z niełatwego i niepewnego rozejmu. A może to po prostu nieosiągalny ideał: nadzieja na życie bez zgiełku i chaosu sekciarskiej przemocy. Jimmy (Patrick O'Kane) siedzi w pustym pubie w Belfaście (niemal doskonale uchwyconym przez scenografię Alyson Cummins) wymieniając drobne uszczypliwości z polskim barmanem, Robertem (Robert Zawadzki) i wspólnie przeżywając męki oglądania meczu piłki nożnej pomiędzy ich drużynami narodowymi podczas kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2010r. Robert wymienia wiadomości tekstowe ze swoją przygnębioną pobytem na wyspach polską dziewczyną oraz irlandzką żoną czekającą na niego w domu wraz z ich nowonarodzonym synem. Jimmy siedzi i czeka. Czeka na