Wystawienie w naszych czasach przepięknej muzycznie opery Wolfganga Amadeusza Mozarta "Czarodziejski flet" jest sprawą niezwykle trudną ze względu na libretto. Jak wiadomo, treść jest baśniowa, pogmatwana i miejscami naiwna, szczególnie dla nie wtajemniczonych w masońską symbolikę, którą opera jest przesycona. Sukces każdej inscenizacji w dużej mierze zależny jest od reżysera, jego koncepcji - czy będzie to baśń-widowisko (co wymaga ciekawych pomysłów inscenizacyjnych, jak również zaplecza technicznego) czy przypowieść filozoficzna (co może jest jeszcze trudniejsze), żeby było to ciekawe i zrozumiałe dla widzów i słuchaczy. Reżyser nowego przedstawienia "Czarodziejskiego fletu" w Warszawskiej Operze Kameralnej, Ryszard Peryt, mając do dyspozycji małą scenę i małe możliwości techniczne musiał baśń "ukameralnić". Powstał spektakl wprawdzie statyczny, ale przez to wybiła się na pierwszy plan cudowna muzyka Mozarta. Co dziwniejsze, poprzez
Tytuł oryginalny
MOZARTOWSKI "CZARODZIEJSKI FLET"
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 43