Gdyby Mozart nie zmarł w biedzie, lecz z majątkiem godnym swojego talentu z pewnością ufundowałby Jerzemu Snakowskiemu stypendium w podzięce za popularyzację własnej twórczości - po koncercie "Zakochany Mozart" w kościele św. Jana w Gdańsku pisze Michał Stąporek w Portalu Regionalnym Trójmiasto.pl.
- Jeżeli ktoś liczy, że to będzie coś w stylu: diva wchodzi, diva śpiewa, diva schodzi - to raczej będzie rozczarowany - przestrzegał lojalnie kierownik promocji Opery Bałtyckiej Jerzy Snakowski zapraszając na koncert pt. "Zakochany Mozart", według swojego scenariusza. I wtorkowy [27 czerwca] koncert, będący częścią festiwalu Świętojańskie Świętowanie rzeczywiście daleki był od klasycznej aranżacji. Jerzy Snakowski w hołdzie Mozartowi stworzył niesamowity muzyczny komiks, który - mówiąc słowami największego polskiego klasyka gatunku - bawiąc uczył, ucząc bawił. W kościele św. Jana wystąpili artyści Teatru Miniatura - wraz z lalkami, orkiestra kameralna "Hanseatica" pod dyrekcją Janusza Przybylskiego a także śpiewacy: Magdalena Barylak (sopran), Anna Fabrello (sopran) [na zdjęciu], Karol Kozłowski (tenor), Rafał Grozdew (tenor), Kamil Pękała (baryton) i Łukasz Goliński (bas). Scenariusz Snakowskiego sprawił, że połączyli oni swe wy