"Czarodziejski flet" w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.
Marek Weiss swoją najnowszą operę potraktował z humorem, ale nie pobłażliwie. Odważna, nowoczesna inscenizacja "Czarodziejskiego fletu" poparta jest kunsztem bardzo dobrze dysponowanych solistów. W libretcie "Czarodziejskiego fletu" autorstwa Emanuela Schikanedera znajdziemy gigantyczne węże, magiczne przedmioty, kłódkę na ustach jednego z bohaterów, walkę dobra ze złem i gwałtowne zwroty akcji spowodowane niespodziewaną ingerencją Trzech Dam lub Trzech Chłopców. Nic dziwnego, że od Londynu przez Paryż po Nowy Jork "Czarodziejski flet" rozgrywa się w monumentalnych, rozbudowanych, często niemal bajkowych scenografiach. Inscenizacja Opery Bałtyckiej pozornie wydaje się na tym tle wyjątkowo skromna, bo oczom widzów ukazuje się wielka, ograniczona trzema ścianami pusta biała przestrzeń, z pochylnią ustawioną w stronę widowni (scenografia Hanny Szymczak). To dopiero początek niespodzianek jakie serwuje reżyser Marek Weiss. Przestarzałe węże