EN

4.05.2006 Wersja do druku

Mozart w cieniu Salieriego

"Mozart i Salieri" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Dzienniku Bałtyckim.

Trudno dziś w przedstawianiu Mozarta i Salieriego wyjść poza obraz stworzony przez Milosa Formana w filmie "Amadeusz". Chyba że się odwróci ich role. Opera "Mozart i Salieri" Mikołaja Rimskiego-Korsakowa, oparta na minidramacie Puszkina, najnowsza premiera Opery Bałtyckiej, to ledwie kilka obrazków z ostatnich dni życia Mozarta. Spotkania z Salierim, ich dyskusje o muzyce, dramatyczny wieczór, gdy w pucharze wina, spełnionym przez Mozarta, Salieri rozpuszcza truciznę, i kika monologów zawistnika Salieriego - to już wszystko. Muzyka nigdzie nie wychodzi na pierwszy plan, skromnie trzymając się za plecami bohaterów. Tak też przeczytał partyturę reżyser Grzegorz Chrapkiewicz, który muzyków i dyrygenta umieścił za podświetloną, półprzezroczystą kurtyną. Druga kurtyna, rozsuwana, otwiera nam widok na pustą widownię. Stamtąd przybywa Mozart, tam Chrapkiewicz umieścił obwiniętą bodaj kilkunastometrową suknią śpiewaczkę, wykonującą arię z "Cza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mozart w cieniu Salieriego

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 103

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

04.05.2006

Realizacje repertuarowe