"Czarodziejski flet" w reż. Markusa Dornera w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi. Recenzja na www.reymont.pl.
Ambitny pomysł wystawienia Czarodziejskiego fletu w lalkowej wersji, a tym samym przybliżenia najsłynniejszej opery Mozarta najmłodszym zakończyła się połowicznym sukcesem. Wspaniałej animacji i ciekawym zabiegom reżysera nie dorównuje poziom muzyczny przedstawienia. No cóż, aktorzy Arlekina nie są zawodowymi śpiewakami, a za kulisami nie da się zmieścić całej orkiestry (z taśmy płyną dźwięki uproszczonej, syntezatorowej wersji kompozycji Mozarta). Dobrze wypadają za to fragmenty grane na żywo na pianinie przez Marcelinę Paniutę. Największą zaletą spektaklu jest wspaniała animacja marionetek, tym trudniejsza, że w wielu przypadkach kto inny udziela głosu lalce, a kto inny pociąga za sznurki. Lalkowi bohaterowie potrafią przekonująco grać na instrumentach czy łapać ptaszki. Same ptaszki są zresztą dowcipnie animowane. Marionetki łączone są z grą w żywym planie. Postaci Mozarta i dyrektora teatru Schikandera pojawiają się na scenie, by