Coraz częściej i śmielej stołeczne sceny sięgają po twórczość mało znanych polskich dramaturgów współczesnych. Z jakim skutkiem? Zobaczmy sami: mamy w tym sezonie kilka istotnych prapremier - pisze Piotr Kitrasiewicz w WiK-u.
Teatr Powszechny wystawił dramat psychologiczny Marka Modzelewskiego "Dotyk", poruszający problem homoseksualizmu. Akcja rozwija się w dwóch równoległych wątkach. Jeden to pełna dramatyzmu rozmowa między żoną a mężem (po kilku latach małżeństwa kobieta dowiaduje się, że on od dwóch lat ma kochanka). Drugi pokazuje reakcję ojca na wyznanie syna, że jest gejem. Sztuka jest krótka, trwa niecałą godzinę. Zawiera jednak potężną dawkę napięcia i emocji, którą zawdzięczamy aktorom, odtwarzającym swoje role na niewielkiej powierzchni (utwór wystawiono na nowej, mikroskopijnej scenie Powszechnego - Garażu) i przy niemal całkowitym braku rekwizytów. Nastrój udziela się widzom, którzy jak zahipnotyzowani uczestniczą w rozgrywającym się na ich oczach, przejmującym dramacie. "Dotyk" to utwór mądry i ważny, nienarzucający prostych rozwiązań. Pokazuje ludzkie sprawy w sposób otwarty i zachęca nie tylko do dyskusji, ale i do zmierzenia się z samym