EN

26.01.1994 Wersja do druku

Motyw pogranicza

Na scenie był "Merlin" Tadeusza Sło­bodzianka z Teatralnego Towarzystwa "Wierszalin" z Białegostoku: arcyciekawa (i udana) próba osadzenia we wschodniej stylistyce fundamentalnej dla kultury Za­chodu legendy o królu Arturze i jego ry­cerzach okrągłego stołu. W foyer teatral­nym świece dobywały z półcieni urodę ikon i cerkiewek Jerzego Nowosielskie­go. I było jeszcze wspomnienie o Jerzym Pleśniarowiczu - poecie, człowieku tea­tru - który zostawił bardzo trwały ślad w kulturze Rzeszowa - a jako tłumacz przyczynił się w Polsce do poznania poezji ukraińskiej, białoruskiej, rosyj­skiej, czeskiej i słowackiej. Myślę, że długo zostanie w pamięci ten piękny wieczór (16 stycznia br.) w Tea­trze im. Wandy Siemaszkowej, tak dy­skretnie wskazujący na naszą obecność w kulturze - na styku dwóch światów: wschodniego i zachodniego. Tylko za sam jego pomysł już należy się - Jolancie i Bogdanowi Cioskom - "standing owation". Sceniczną parafrazę le

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Motyw pogranicza

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowiny nr 18

Autor:

Andrzej Piątek

Data:

26.01.1994

Realizacje repertuarowe