EN

17.04.1988 Wersja do druku

"Motel" czyli qui pro quo pod narodowym sztandarem

To była pierwszorzędna zabawa. Mieli ją wszyscy ci, którzy 24 lutego obejrzeli premierę farsy Hugha Leo­narda "Motel" w warszawskim Teat­rze Dramatycznym. Przedstawienie do­skonale wyreżyserowane przez Jana Kulczyńskiego i świetnie odegrane przez aktorów teatru wywoływało wie­lokrotnie wybuchy śmiechu i długą owację publiczności. "Motel" napisał Hugh Leonard - dramaturg irlandzki średniego pokole­nia, autor ponad dwudziestu sztuk ("Złodzieje", "Spacer po wodzie", "Pandora"). Jak przystało na farsę przedstawienie przede wszystkim ba­wi choć jednocześnie wyszydza pewne przejawy obyczajowości. Ostrze satyry nieco przytępione, bo przecież nie o to w tym gatunku chodzi, celnie godzi w śmiesznostki ogólnoludzkie i narodowe. Już w samym tytule sztuki "The Pa­trick Peanie Motel" - motel imienia Pearse'a, irlandzkiego poety i rewolu­cjonisty, wykpiona została cecha właś­ciwa nie tylko niektórym Irlandczy­kom - rozdęty nacjonalizm. Autor drwi z nuwory

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczywistość nr 16

Autor:

Dorota Bardzińska

Data:

17.04.1988

Realizacje repertuarowe