- Nie zmarnujmy tej chwili, w której nasze narody mają szansę być bliżej siebie niż kiedykolwiek w historii - mówił wczoraj w Moskwie Daniel Olbrychski. Koncert "Requiem" w Teatrze MchAT stał się głównym wydarzeniem artystycznym ostatnich dni - pisze Marcin Wojciechowski w Gazecie Wyborczej.
"Wspominamy wszystkich! Modlimy się za spokój ich dusz niezależnie od wyznania, narodowości i poglądów. Każda śmierć i każda wojna jest paranoją, bólem, strachem!" - to główna myśl "Requiem" wyreżyserowanego z okazji 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Spektakl złożono z monologów przygotowanych przez aktorów m.in. z Rosji (Oleg Tabakow), Niemiec (Hanna Schygulla), Francji (Mireille Maillette). Z Polski zaproszono właśnie Olbrychskiego. Na wczorajszą premierę nie można było dostać biletów. Ludzie wypełnili całą salę, tłoczyli się przy wejściach. Monolog Olbrychskiego przyjęto owacyjnie. Wzruszona publiczność czterokrotnie przerywała polskiemu aktorowi brawami. On sam wygłaszał swoją mowę wyraźnie poruszony, łamiącym się głosem. Daniel Olbrychski Szkoda, że Wołodia tej niezwykłej wiosny Nie zmarnujmy tej chwili, w której nasze narody mają szansę być bliżej siebie niż kiedykolwiek w historii - mówił wczora