Godzina ociekająca krwią i poezją, eksplozja sztuki kochania i zabijania, a przede wszystkim godzina wypełniona doskonałą grą aktorską. Jedenaście songów z repertuaru Nicka Cave'a i grupy The Bad Seeds (w doskonałym przekładzie Aleksandra i Romana Kołakowskich) zaczyna żyć nowym scenicznym życiem przy akompaniamencie muzyki na żywo. Kinga Preis i Mariusz Drężek, wspierani przez pięciu niemych aktorów, hipnotyzują widownię, nie pozwalając oderwać od siebie wzroku. Przy brawurowo wykonanej balladzie "Cyrk" zawału dostałby sam Antoni Czechow, którego wyobraźnię rozbudzały właśnie cmentarze i areny cyrkowe, pełne klownów i dziwolągów. Sukces spektaklu to nie tylko kwestia talentu i pomysłu, ale też osiągniętej przez wykonawców perfekcji - we Wrocławiu przedstawienie grane było przez ponad pięć lat. Songi w wykonaniu Cave'a są bardziej ciosane, chropowate, mniej liryczne. Ale ortodoksyjnych fanów australijskiego
Tytuł oryginalny
Morderczo piękne
Źródło:
Materiał nadesłany
Wprost nr 11