Czy Roberto Zucco, który co wieczór morduje na scenie Teatru Nowego kilka osób, jest w stanie zaszokować, wstrząsnąć, zmusić do refleksji? Czy mamy do czynienia wyłącznie z psychopatą, z przypadkiem patologicznym? Czy oglądamy przy tym bardzo interesujące teatralnie widowisko, ale o niczym, czy też rację mają ci, którzy w autorze "Roberta Zucco" widzą drugiego Geneta? Czy Jacques Chirac miał powody odgrażać się przed kilkoma laty, że zdejmie sztukę z afisza? Zresztą nie musiał spełniać tej groźby, bo ponoć pod naciskiem opinii publicznej żaden teatr we Francji nie wystawił tej sztuki o młodym mordercy. Uczynił to dopiero słynny niemiecki reżyser Peter Stein przed 4 laty. Nie dożył już tego autor, który zmarł na AIDS. Bernard-Marie {#au#1334}Koltes{/#} pisząc "Roberta Zucco" inspirował się autentycznym przypadkiem młodocianego przestępcy, który zamordował ojca, matkę i jeszcze parę osób. Właściwie bez powodu. Ostatnio - jak doniosł
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 227