Niektórzy z ojców dawnego Kościoła przewidzieli kłopoty prawdziwych, współczesnych nam chrześcijan. Związek pomiędzy symbolami proponowanymi przez chrześcijaństwo a znakami, które stanowią wspólne dobro całej ludzkości - to trudność pierwsza. Sytuację jeszcze bardziej kłopotliwą stwarza konieczność wyboru strefy świętości lub świeckości wydarzenia osadzonego w historii. Thomas Stearns Eliot, odpowiadając na konkursowe zapotrzebowanie ustanowionego w 1928 roku dorocznego festiwalu w Canterbury, doświadczył tego w pełni, biorąc na warsztat historię męczeństwa świetego Tomasza Becketa. Arcybiskup Becket, prymas Anglii, został w grudniu 1170 roku zamordowany za to, że od lat kilku przeciwstawiał się królowi Henrykowi II. Tak powiada zacytowany przez Eliota kościelny przekaz, który przyniósł późniejszą beatyfikację męczennikowi za Kościół. Debiutujący wtedy w dramaturgicznej formie, osiedlony no Wyspach Brytyjskich, znany już
Tytuł oryginalny
Mord w katedrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski Nr 46