"Bez znieczulenia" Piotra Rowickiego w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
W "Bez znieczulenia" Piotr Ratajczak wraca do słynnego filmu Andrzeja Wajdy, pytając o granice kompromisu oraz mechanizmy niszczenia człowieka. Piotr Ratajczak ma w sobie coś z pozytywisty. Trudno mi zliczyć miasta, w których reżyserował. Widać spełnia się jako reżyser w wiecznej podróży. Lubi konfrontować swe spojrzenie na teatr z coraz to innymi zespołami, jakby co chwilę testował samego siebie poprzez innych. Ratajczak pracuje jak w transie, więc siłą rzeczy mogłem zobaczyć tylko niektóre jego przedstawienia. Zawsze zdawało mi się jednak, że jest w nich coś ujmującego. Skromność, która często sprowadza teatr do grania na pustej podłodze. Uczciwość w traktowaniu nawet najbardziej kontrowersyjnych tematów. Ma też Ratajczak skłonność do wycieczek w świat kina. Przeniósł na scenę Jana Piszczyka, przygotował wariacje na temat klasycznych filmów Feliksa Falka "Wodzirej" i "Bohater roku", zmierzył się nawet z "Dniem świra" Marka Koterskie