"Oliver!" w reż. Magdaleny Piekorz w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Barbara Gruszka-Zych w Gościu Niedzielnym.
Musical "Oliver!" można opisać samymi wielkimi liczbami. Występuje w nim 115 artystów, w tym 42 dzieci. Do budowy scenografii, przedstawiającej cztery miejsca, użyto około 4,5 tony różnych materiałów. Aktorzy grają w ponad 150 kostiumach, a sam Oliver - 12-letni utalentowany Piotr Janusz - zmienia je 5 razy. Już te imponujące liczby ilustrują rozmach przedsięwzięcia. To skala na miarę pierwowzoru - musicalu Lionela Barta, wystawionego na West Endzie w 122 lata po opublikowaniu "Przygód Olivera Twista" Dickensa. I nie ma w tym porównaniu przesady - chorzowski spektakl Magdy Piekorz jest jakby rodem z bogatego kraju, w którym reżyser nie musi oszczędzać, bo ważny jest tylko efekt końcowy. Scenografia Marcela Stawińskiego jest monumentalna, muszą się w niej bowiem zmieścić tłumy bohaterów. Dzięki nieustannie zmieniającym się scenom, dopracowanej choreografii, widz - prowadzony wyobraźnią inscenizatorów-odkrywa zakurzony urok Dickensowskiej opowieś