Chodzi tu o "Dziady", zwane Drezdeńskimi, czyli po prostu o tzw. ich część III ujętą zresztą w specjalną formę inscenizacyjną przez Jerzego Kreczmara. Byłyby to więc czwarte z kolei "Dziady", wystawione na scenie katowickiej, z tym, że trzy poprzednie spektakle odbyły się przed wojną, pokazywane z reguły w inscenizacjach "łączących" (Wyspiańskiego czy Schillera). Jak wiadomo, inscenizacje "łączące" próbują ująć wszystkie części dzieła mickiewiczowskiego w jedną całość, co jednak stanowi zawsze przedsięwzięcie bardzo trudne z uwagi na złożoność i różnorodność tak tematyczną, jak i formalną poszczególnych części. Niemniej jednak inscenizacje "łączące" mają już swoja tradycję i widz, znający całość "Dziadów" choćby z lektury szkolnej, przyzwyczaił się już do oglądania poza "zwornikową" częścią III, zresztą zwykle skracaną, scen z Guślarzem, czy scen w kapliczce cmentarnej itd. - w ogóle dziejów G
Tytuł oryginalny
Monumentalnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 105