"Zwolon" Cypriana Kamila Norwida nie miał szczęścia ani do współczesnych, ani do potomnych. Kłopoty z "monologią" zaczęły się już od upokarzających dla autora pertraktacji, dotyczących wydania utworu. Trwały one dwa lata i gdy w 1851 roku dramat ukazał się w poznańskiej księgarni Stefańskiego, Norwid miał świadomość, że "jest spóźniony z wydrukowaniem". Owe dwa lata stanowiły bowiem epokę. Po romantycznej gorączce Wiosny Ludów, która wstrząsnęła podstawami europejskiego porządku, nie było już śladu. Świat zdążył się na powrót ustatecznić. Wydawało się pisarzowi, że publicystyczna ostrość utworu, pisanego pod prąd wydarzeń, "na zaraniu ostatniego europejskiego ruchu", straciła nieco na znaczeniu, a jej aktualne odniesienia przestały być czytelne. Norwid pośpieszył więc z wyjaśnieniem planu myślowego dramatu i jego głównej idei w znanym liście do Teofila Lenartowicza: "Trzeba być z-wolonym z myślą Przedwiecznego pierw, aby
Tytuł oryginalny
"Monologia" o niewoli
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 7