Tomasz Miłkowski pisze w Trybunie o warszawskich przedstawieniach: "On. Drugi powrót Odysa" w reż. Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym, "Doktorze Hauście" w reż. Magdaleny Piekorz w Teatrze Studio, "Czuwaniu" w reż. Bogdana Augustyniaka w Teatrze na Woli, "Makbecie"
w reż. Piotra Kruszczyńskiego w Teatrze Polskim i "Generacji" w reż. Piotra Łazarkiewicza w Akademii Teatralnej oraz o "Wujaszku Wani" w reż. Lwa Dodina Małego Akademickiego Teatru Dramatycznego z Sankt Petersburga w Teatrze Narodowym i o przedstawieniu "Format: Rewizor" w reż. Marka Fiedora z Teatru im. Kochanowskiego z Opola w Teatrze Małym.
Teatr zawsze stał dialogiem, chociaż u jego początku, przynajmniej europejskiego, był jeden monologujący aktor. Styczniowe premiery i spektakle, które zagościły w Warszawie, przypomniały o sile monologu, nawet jeśli bywał nim monolog rozpisany na wiele głosów. Takim mocnym monologiem-spowiedzią okazał się fascynujący, choć niełatwy w odbiorze spektakl Jerzego Grzegorzewskiego "On. Drugi powrót Odysa" [na zdjęciu] w Teatrze Narodowym, oparty na emocjonalnym i głębokim tekście córki artysty, Antoniny Grzegorzewskiej ("On") oraz wariacjach osnutych na "Powrocie Odysa" Wyspiańskiego. Oto On (Jerzy Radziwiłowicz) rachuje się ze sobą i światem, ze swoja sztuką, szuka sensu istnienia, rozlicza z własną słabością (alkoholizm), lgnąc do porozumienia z córką. Oto On Drugi, czyli Odys (Wojciech Malajkat), jak zawsze wraca do Itaki, nieodwołalnie, gna go wewnętrzny imperatyw, inaczej być nie może, trzeba wrócić do pępowiny, nawet jeśli droga omylna.