Mogłoby się wydawać, że teatr jednego aktora znalazł się w odwrocie. W minionym sezonie 2017/18 po raz ostatni (51. z kolei) odbył się najstarszy festiwal monodramów w Europie - WROSTJA we Wrocławiu, z kalendarza zniknął też lubiany festiwal monodramu współczesnego w stolicy - Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna poleca monodramy warte obejrzenia.
Kiedy jednak samorząd wrocławski dorzynał WROSTJA, rodziły się i ugruntowywały pozycję nowe centra monodramu -jednym z nich stał się gdyński Teatr OKNO przy Teatrze Szekspirowskim, gdzie przeglądy monodramu rozkręcają się - tego lata trwa przegląd monodramów Stanisława Miedziewskiego, jednego z czołowych reżyserów spektakli jednoosobowych w Polsce. Na nowe centrum wyrasta też Dom Kultury Węglin, gdzie bez festiwalowego zadęcia odbywają się wartościowe przeglądy monodramów. Ale przede wszystkim swój udział w pielęgnowaniu monodramów mają teatry (publiczne jak Studio i niepubliczne jak Polonia), gdzie coraz więcej ciekawych, nowych premier teatru jednego aktora. Spośród kilkudziesięciu, które obejrzałem w Polsce i za granicą, polecam uwadze 10, które pozostawiają największe wrażenie. To spektakle klasyków gatunku, ale i nowych przybyszów, których znęciła ryzykowna forma teatru jednoosobowego. Hendrika aż skrzy się celnymi spostrzeżenia