Narodowy kompozytor dodał muzykę do dzieła narodowego wieszcza i powstały "Widma", które od 150 lat sprawiają kłopot tym, którzy po nie sięgają. W swej "Historii literatury polskiej" Czesław Miłosz napisał, że II część "Dziadów" Adama Mickiewicza "posiada budowę operową, z chórami wieśniaków, ariami duchów, duetami i recytatywami". To był zapewne powód, dla którego Stanisław Moniuszko zainteresował się nimi, ale pociągał go również ludowy charakter zaduszkowego obrzędu. A jednak postanowił, że nie skomponuje opery. Wybrał formę, którą cenił bardziej: kantatę, "nieobliczalną wyższość - jak twierdził - pod każdym względem nad operą mającą". Kantaty, czyli utwory z akcją, ale przeznaczone do wykonania koncertowego, były specjalnością Moniuszki. Tworzył je chętnie, by wspomnieć "Mildę", Nijołę" czy "Krumine", ale nie potrafił sprawić, by były często wykonywane. Wadą kantat jest ich niesprecyzowany do końca charakter
Tytuł oryginalny
Moniuszkowski obrzęd z duchami
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita (dodatek) nr 233