Historia jest znana: życie Moliera i jego aktorów oraz dzieje tragicznego związku Moliera z Armandą. Wspaniale napisane role, choć dramat zbudowany z serii luźnych obrazów. Ryszard Major nie pierwszy raz dowiódł mistrzostwa w budowaniu spektaklu z tak posegmentowanej materii. W koszalińskim przedstawieniu zaskakuje płynność zmian planów, logika ich łączeń, nade wszystko zaś nastrój, pełen poezji i ciepła, rodem z malarstwa holenderskiego. Ryszard Major okazał się także mistrzem w prowadzeniu aktorów, czego dowodem uczynienie atutu z niedoskonałości wielu spośród nich, jak również udany debiut Marzeny Wieczorek (adeptka) w roli Armandy. Główny ciężar spektaklu spoczął na parze Kazimierz Tałaj (Molier) i Ewa Nawrocka (Magdalena Bejart). Są to najlepsze ich role od dawna. Rozwijające się wraz z akcją, kreślone coraz cieńszą linią, nadające postaciom coraz wyraźniejszy rys tragizmu. Przedstawieniu zabrakło spójności: wyraźnie ro
Tytuł oryginalny
Molierówna
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny nr 21