EN

2.04.1973 Wersja do druku

Molier z seksem

Ułożony przed trzema laty przez Konstantego Puzynę katalog teatral­nych chwytów inscenizacyjnych ro­bi na naszych scenach zawrotną ka­rierę. Reżyserzy potraktowali poważ­nie ten spis pomysłów i korzystają zeń ile się da. Jerzy Wróblewski wziął ich do Moliera od razu kilka, licząc zapewne na większy efekt. Wyszedł też z popularnego skądinąd założenia, że klasyki nie można grać normalnie, że komedia pokazana ja­ko zwykła komedia nikogo nie jest w stanie rozbawić. Dlaczego? Bóg i... reżyser raczy wiedzieć. Jako chwyt naczelny Wróblewski wybrał z katalogu Puzyny nr 15 - parodię. W jednoaktówce "Improwi­zacja w Wersalu'' zastosował ją na­wet udatnie, podśmiewając się z dwóch wrocławskich teatrów - Pan­tomimy i Laboratorium. Parodystycz­ne zabawy w "Chorym z urojenia" nie prowadzą do niczego. Każda nie­mal scena, każda rola jest prowadzona w innej konwencji, w sumie daje to obraz nie tyle śmieszny, co żałosny

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Molier z seksem

Źródło:

Materiał nadesłany

Wieczór Wrocławia nr 78

Autor:

Katarzyna Klem

Data:

02.04.1973