"Molier" Neville'a Trantera i Adriana van Dijka w reż. Neville'a Trantera w Teatrze Animacji w Poznaniu. Dla e-teatru pisze Błażej Kusztelski.
Siedemdziesiąt lat minęło (prawie), jak jeden dzień, ale Teatr Animacji, wcześniej zwany między innymi "Marcinkiem", nadal w dobrej formie. Nic dziwnego, że swój jubileusz przypieczętował okolicznościowym znaczkiem do przypięcia na piersi z dumnym napisem: "Teatr w formie", co oznacza nie tylko, że trzyma poziom i fason, ale i to, że jest teatrem Formy. Najnowsza premiera w pełni to potwierdza, ponieważ właśnie forma, a więc sceniczny kształt, stanowi jej niekwestionowany, ale i jedyny chyba atut. Spektakl "Molier" to krotochwila, która w prześmiewczej, parodystycznej konwencji pokazuje ostatni etap żywota autora "Świętoszka" zarówno przez pryzmat jego kłopotów twórczych, determinowanych różnymi zresztą czynnikami, jak i przez pryzmat stworzonych przez niego postaci starców, chorobliwych zazdrośników lub hipochondryków, zdradzanych lub przeżywających rozmaite niemiłe perypetie w swoich związkach. Krotochwilę tę prezentuje zespół współcze