EN

23.02.1980 Wersja do druku

Molier w operetkowo-estradowej konwencji

TEGOROCZNY sezon tea­tralny otworzyła w tea­trze przy Wałach Chro­brego literatura współczesna i niektórzy widzowie przypusz­czali, że nie jest to przypadek, że szczeciński teatr z przymiot­nikiem współczesny w nazwie opowiedział się za te­matami aktualnymi na swej scenie. Tymczasem po "Kop-ciuchu" Głowackiego i "Ka­miennym niebie" Krzysztonia sięgnięto po "Mieszczanina szlachcicem" Moliera. Ile razy na scenie pojawia się utwór sprzed kilku stuleci, jego oglądaniu muszą towarzy­szyć pytania o celowość wysta­wiania takich dzieł, o intencje twórców spektaklu. Moliera gra się dla kilku powodów. Jest to po prostu dobra literatura, sprawdzająca się na scenie, a wiele charakterystycznych po­staci z jego komedii wciąż mo­że jeszcze zabawiać widzów. Gra się też Moliera dla spo­łecznej edukacji, dla przypom­nienia o ludzkich przywarach, które są ponadczasowe i żad­na rewolucja ich jeszcze nie przekreśliła. "MIESZCZANIN SZLACHCICEM" powst

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Molier w operetkowo-estradowej konwencji

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 43

Autor:

Marian Kowalski

Data:

23.02.1980

Realizacje repertuarowe