Oto i krakowska "Groteska", jako drugi teatr po "Starym", dała "nowego" Moliera, zasadniczo różnego od szeregu klasycznych (myślę: tradycyjnych) inscenizacji tego autora. "Mizantrop" w tłumaczeniu Kotta zawarł swą odkrywczość i aktualność w warstwie tekstowej, problemowej. Ona to przede wszystkim wyznaczyła rangę dramatu jako utworu tak bardzo współczesnego, że inscenizację Zygmunta Hübnera można było zakwalifikować do repertuaru sztuk nowoczesnych. Romana Próchnicka, reżyser "Skąpca", zadowoliła się starą wersją Boya, natomiast" pokusiła się o odczytanie Moliera poprzez groteskę, widowiskowość, podkreślenie elementów czystej gry znaków. I jeśli "Mizantropa" można było umiejscowić w latach 60-tych naszego wieku, "Skąpiec" byłby wszędzie i nigdzie, w wyobraźni i każdej rzeczywistości, byłby barokowy i dzisiejszy, ale przede wszystkim: metaforyczny, baśniowy, umowny i teatralny. Byłby przypowieścią o dusigroszu, który nade wszystko koc
Tytuł oryginalny
Molier, baśń i maski
Źródło:
Materiał nadesłany
Konkurs red. "Dziennika Polskiego" i Teatru Groteska w Krakowie