EN

29.04.2012 Wersja do druku

Mokra robota

W zapowiedziach na pierwszy plan wysuwała się wiadomość o hektoli­trach wody wylewanej w tym przed­stawieniu. Na premierze "wodna" sceneria dała okazję do niejednego kuluarowego żartu, ale ekscentryczny pomysł sprawdził się, chyba zresztą bardziej niż pozostałe elementy spek­taklu. Scenografia Borisa Kudlićki jest zarazem wyrafinowana i asce­tyczna, a całe jej tworzywo stanowią mrok, światło i woda (podawana na scenę za pomocą urządzeń, których nazwy są zapewne znane ekspertom od pożarnictwa). To właśnie mrok, światło i woda wspaniale organizują przestrzeń dramatu przez opalizują­ce, chłodne barwy i ruchome faktury, budowane z mgły, pyłu wodnego, kropli i strug deszczu, rozprysków i odblasków na falującej, czarnej tafli wody. Świat cieśnin i fiordów Pół­nocy, wykreowany na scenie Opery Narodowej, wydaje się nieprzytulny, zimny i abstrakcyjny, ale obrazy te mają zarazem fascynującą, nostalgicz­ną urodę i coś z atmosfery czarno-bia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mokra robota

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 9

Autor:

Olgierd Pisarenko

Data:

29.04.2012

Realizacje repertuarowe