Postanowiłem rozdać moje prywatne, osobiste "nagrody" - teatrom i scenopisarzom. Posługiwałem się kryteriami subiektywnymi; starałem się dochować wierności własnemu wrażeniu. Oczywiście - ostatnie słowo należy do widzów. >>> Gorzej jest z wielką klasyką. Ostatnio - Warszawa oddaje czasem inicjatywę teatrom innych środowisk, np. Lodzi ("Turoń" i "Szwejk" w Teatrze Powszechnym), Poznaniowi ("Turoń" w Teatrze Nowym, "Horsztyński" w Polskim, który z niewiadomych powodów stał się przedmiotem nagonki niektórych recenzentów), Katowicom ("Wyzwolenie"), Bydgoszczy ("Bolesław Śmiały" razem ze "Skarpą"). Rzeszowowi ("Achilleis", "Wielki człowiek do małych interesów", "Dwa teatry") i oczywiście Krakowowi. Kończy się sezon, a na dobrą sprawę można mówić o dwóch tylko wydarzeniach w stolicy. I jednym ciekawym spektaklu. Wydarzenia - to "Kordian" w Teatrze Współczesnym i "Król Lear" w Dramatycznym. "Kordian", do którego po latach
Źródło:
Materiał nadesłany
Za i Przeciw nr 28