"Moja Nina" w wykonaniu Moniki Mariotti w Teatrze Polonia na festiwalu United Solo Europe. Pisze Krzysztof Stopczyk na kulturalnie.waw.pl.
Trzeciego dnia Solo Europian Festival, prezentowany był polski rodzynek w tym doborowym gronie, czyli "Moja Nina" w wykonaniu Moniki Mariotti. Przed rozpoczęciem było trochę sportowych emocji, w stylu "jak wypadniemy w konfrontacji z najlepszymi?" Otóż wypadliśmy bardzo dobrze! Znowu potwierdziła się oczywista prawda, jakim wspaniałym pomysłem są takie festiwalowe spotkania. Niby wszystkie dotychczasowe spektakle były monodramami. A jednak różniły się zdecydowanie, w sposobie przekazu. Pierwszego dnia scenografia była dosyć rozbudowana, a artystka na scenie sama. Drugiego - scenografii właściwie nie było, za to aktor miał pomocnika (akustyka, akompaniatora, maszynistę (w rozumieniu teatralnym, a nie nomenklatury kolejowej). Środowy spektakl był najbardziej "rozbudowany". Na scenie cały czas przebywały 4 osoby: Monika Mariotti z trzema muzykami, którzy w trakcie spektaklu mieli również zadania aktorskie. Dodatkowo, w przedstawieniu uczestniczyła pa