"Wszystkie misie lubią miód" Grzegorza Stępniaka w reż. Mikity Waladzko w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Katarzyna Oczkowska w Teatraliach.
Twórcy spektaklu "Wszystkie misie lubią miód" doskonale zdają sobie sprawę, że absolutnie Innym jest inny człowiek. Dlatego zakłócają, a nawet znoszą upraszczającą i nacechowaną ideologicznie opozycję pomiędzy tym, co normalne a tym, co nie jest za takie uważane. Anormalność okazuje się zdemaskowaną normalnością, a my, nurzając się w świecie bohaterów, którym zwyczajność po prostu urąga, stajemy przed tym, co tyle niepokojące, ile prawdziwie fascynujące. Podstawowe pytanie, nasuwające się na myśl w odniesieniu do spektaklu reżyserowanego przez Mikitę Waladzko na podstawie tekstu Grzegorza Stępniaka, dotyczy tego, co właściwie odróżnia obraz odgrywającego jakąś rolę szaleńca, od przedstawienia osoby normalnej, odgrywającej obłąkanego? Być może nic. I na niemożności zaistnienia tej różnicy młody zespół buduje światy, które przenika stęchlizna rozkładu. Konieczność odtworzenia krajobrazów rzeczywistości Anatolija Moskwin